Zgadzam się w 100% „Kochaj bliźniego jak siebie samego.” Czyli najpierw trzeba/potrafić się kochać i wówczas dopiero jest się w stanie obdarzać innych tym pięknym uczuciem. 🙂
Możemy dać tylko to, co otrzymaliśmy. Jeśli nic nie mamy, to zbiornik miłości jest pusty, aż dudni…
„Czy podejdziesz do kogoś kto śmierdzi?” A cóż to za pytanie? Ciekawe. Gdzie jest najwięcej takich osób? W szpitalach, w domach opieki, w hospicjach… Tam rzeczywiście potrafi śmierdzieć. BA! Cuchnąć. I co z tym powinno się zrobić? HALO! Potrzebujemy reanimacji przyjacielskiej. Ktoś-coś. Dzięki! 🙂
Nie o to mi chodzi i nie o tym mówię. Czytaj, Kochana, kontekst. 🙂
(A swoją drogą odruch i tak jest jeden. Co z tym robimy to inna sprawa. Czyż nie?)
Zgadzam się w 100% „Kochaj bliźniego jak siebie samego.” Czyli najpierw trzeba/potrafić się kochać i wówczas dopiero jest się w stanie obdarzać innych tym pięknym uczuciem. 🙂
Możemy dać tylko to, co otrzymaliśmy. Jeśli nic nie mamy, to zbiornik miłości jest pusty, aż dudni…
„Czy podejdziesz do kogoś kto śmierdzi?” A cóż to za pytanie? Ciekawe. Gdzie jest najwięcej takich osób? W szpitalach, w domach opieki, w hospicjach… Tam rzeczywiście potrafi śmierdzieć. BA! Cuchnąć. I co z tym powinno się zrobić? HALO! Potrzebujemy reanimacji przyjacielskiej. Ktoś-coś. Dzięki! 🙂
Nie o to mi chodzi i nie o tym mówię. Czytaj, Kochana, kontekst. 🙂
(A swoją drogą odruch i tak jest jeden. Co z tym robimy to inna sprawa. Czyż nie?)